literature

PokeYasha cz. 2

Deviation Actions

VioletDanka's avatar
By
Published:
372 Views

Literature Text

~Niemożliwe~


Dni mijały leniwie, choć po niczym poza zmianami pozycji Słońca nie dało się tego stwierdzić. Trawa, drzewa, liście na nich, woda w jeziorze... To wszystko było takie samo. Nawet pogoda nie ulegała większym zmianom. Za to Emily, Nicko i Dracko zmieniali się w tempie zaskakującym. Dracko udało się sprężyć w sobie i przegonić Emily w postępach podczas nauki mówienia. W miarę szybko pojął też, że mówienie "kurde" nikomu w otoczeniu rozumiejącym się nie podoba.
Iliria liczyła jednak te dni. Bo w końcu ile można? Mewtwo, jej ukochany zniknął bez śladu jeszcze zanim zaszła w ciążę. Na początku przejmował ją strach - nie rzuci jej jak się dowie? W końcu nie był ojcem tej trójki, a kto nim był - ona sama nie umiała sprecyzować. Teraz chciała już tylko żeby wrócił, chciała mieć pewność, że nic mu nie jest, że żyje...
Uh, nie, nie myślimy tak, myślimy o dzieciach. Dzieci... Te rozwijały się do bólu nieprzewidywalnie.
- Emily, przestań tłuc mnie po nogach ogonem - nakazała.
- Tata tchórz - odparła z mocą owca.
Mew zlustrowała ją wzrokiem, jakby czegoś na niej szukała.
- Czy ty czytasz w moich myślach? - zapytała z dozą nieufności.
Emi przechyliła główkę.
- Chyba? - odpowiedziała pytająco.
Pojęcie czytania w myślach było jej jeszcze obce.
- Słuchałaś mojego głosu jak miałam zamknięte usta? - Iliria ponowiła pytanie w bardziej przystępny sposób.
- Tak! - odpowiedź padła chórem z trzech gardeł.
Mew uniosła powoli wzrok na bawiącego się tenisową piłką Nicko i Dracko, który na ten moment przerwał ćwiczenie czytania książki dla dzieci o funkcjonowaniu PokeCentrów. Niemożliwe. Tym słowem dało się już opisać nie tylko fakt, że zaszła w ciążę i urodziła dzieci tak różnych rodzajów, ale i to, że najwyraźniej odziedziczyły po niej Telepatię. Niemożliwe.
- Proszę was, nie róbcie tego więcej. To niegrzeczne, tak nie wolno - powiedziała spokojnie, z nutą prośby w głosie.
Maluchy przyglądały jej się chwilę po czym wróciły do swoich zajęć. Nicko jednak nieco się znudził, a popatrzywszy na brata bezceremonialnie rzucił:
- Maszkara.
Dracko bez namysłu rzucił się na niego. To słowo działało na niego jak płachta na byka i nie popuszczał takiej zniewagi, choć było prawie pewnym, że Nicko nie miał pojęcia, co wymówione słowo oznacza. a skąd je wytrzasnął nikt nie wie.
Emily patrzyła na nich przez chwilę z niejaką wyższością, po czym od niechcenia machnęła ogonem i poraziła ich piorunem.
- Cicho być! – nakazała.
Chłopcy zamilkli a Squirtle wstrzymał płacz ze strachu. Wszak elektryczne ataki dotykały go mocniej niż takiego Dracko, a gdyby zakłócił nakazaną ciszę chyba oberwałby jeszcze bardziej, nie?
Iliria westchnęła. „Czy w tym wieku dzieci nie powinny leżeć i spać grzecznie w wózku, z przerwami na płacz, jedzenie i moczenie kocyka?…”
- Nawet o tym nie myśl, Nicko! - zawołała widząc jak żółw dosłownie nabrał wody w usta.
Squirtle zamrugał zaskoczony po czym prychnął z rozżaleniem.
- Niegzecne, nie wolno - wymruczał buntowniczo.
Czasami zastanawiała się czy Nicko nie jest odrobinę cofnięty w rozwoju względem rodzeństwa. Wolała jednak nie myśleć o tym przy dzieciach, zwłaszcza wiedząc, że potrafią odczytywać myśli, bo znając Dracko ten pochwali się, że wie, co to znacz... o cholera.
- Jakieś problemy z dziećmi? - usłyszała Iliria przecierając oczy z wody.
Gdy zaczęła widzieć, spojrzała na Inu spode łba, otworzyła pysk, zamknęła, wzięła zapłakanego Nicko na ręce i zaczęła uspokajać.
- Cichutko, mamusia nie miała dokładnie tego na myśli - przemówiła uspokajająco do żółwia.
- Ja tylko powiedziałem, co to znaczy być cof… – zaczął Dracko i umilkł na widok wzroku mamy i Emi.
- Rozumiem… – mruknął InuYasha nie rozumiejąc ni w kieł.
"Myślałem, że koty nie lubią wody" dosłyszała jego myśli.
Tak jakby to od niej zależało.
- Wiesz najlepiej jak to jest z wodą i kotami, Ne-ko-Ya-sha!~ uśmiechnęła się do niego przesłodko.
Inu przestał się uśmiechać.
- Nie jestem Neko!! – zaprotestował – Jestem youkai! Psim youkai! Inu, nie neko!
- No nie wiem, te uszy do złudzenia przypominają kocie… – droczyła się Iliria – Założę się, że pod tą kiecką trzymasz długi, pusiaty ogonek!
- To są psie uszy! A to nie jest kiecka! I nie mam ogona! Jestem PSIM półdemonem!! – pieklił się Inu.
- Tak, tak, oczywiście, też kiedyś myślałam, że jak dorosnę, zostanę cerberem - uśmiechnęła się strząsając z siebie wodę.
- Ja wiem, co to jest! - wyrwał się Dracko.
Ale nikt nie zwrócił na niego uwagi, za to Emi nagle podskoczyła i naelektryzowała się.
- Stawaj w szranki, bestio! - zawołała do InuYashy.
- E...? - zapytał Hanyou wgapiając się w owcę.
- Co...? - dołączyła do niego Iliria.
Nicko z wrażenia przestał płakać a Dracko zamknął książeczkę znów widząc w Emily rywalkę w walce poprawnego wysławiania się.
- Przyjmij wyzwanie, albo okaż się tchórzem i wymiataj! – kontynuowała, widząc, że wcześniejsze słowa nie dały należytego efektu.
A właściwie - nie dostrzegając, że efekt był miażdżący.
- Mam z nią walczyć? – Inu spojrzał na Mew.
Iliria patrzyła na córkę, zastanawiając się.
- Możesz. Ale zrób jej coś, a wywrócę ci zawartość mózgu do góry nogami - przyzwoliła w końcu.
- Jasna sprawa! – wyszczerzył się Inu stając naprzeciw Emi, ale jego uśmiech zaraz zmienił się w bardzo głupi wyraz twarzy - Czekaj, grozisz mi?
- Jestem matką – wyjaśniła wymijająco.
- Emmm... taa... – Inu przerzucił swój wzrok na Mareep - Zaczynaj!
Emily błyskawicznie machnęła ogonem i uderzyła piorunem, a Inu równie szybko uskoczył i uderzył pięścią w powietrze tuż koło niej. Nicko i Dracko kibicowali jej jak mogli (głównie dlatego, że gdyby kibicowali komukolwiek innemu, ona by sobie to zapamiętała), a Emi skoczyła i ugryzła InuYashę w nadgarstek. Półdemon wyprostował się, chwycił ją za ogon drugą ręką i podniósł na wysokość oczu.
- To chyba koniec, co? – zapytał retorycznie z uśmiechem.
Nie, Emi nie uważała, że to koniec. Rozhuśtała się i złapała zębami za jego kciuk.
- Aj, nie pokłuj się! – ostrzegł ją.
Rozległ się cichy trzask. Inu zbladł, a Mew, Nicko i Dracko próbowali domyślić się, co to było. Emi wypluła na ziemię jego szpon i chwyciła za następny.
- Jak ty to... – wyjąkał w końcu z bardzo wiarygodnym zdumieniem, Iliria przysięgłaby, że było prawdziwe - Ale kiedy obcinak się na nich łamie...
- Za chwilę Emi ci je skutecznie popbcina – zauważyła Mew.
- NIE!!! To moja broń! Emi, przestaaaaaaaań!!! – zawył Inu.
Dracko zmarszczył brwi podejrzliwie, podczas gdy Nicko przyglądał się z naiwną wiarą, że jego siostra właśnie pokonała potężnego demona.
- Postaw mnie i na kolana, diable z otchłani! – nakazała Emily.
Inu posłusznie wykonał polecenia, co było tak komicznym widokiem, że było jasne iż żadne z tu obecnych tego nigdy nie zapomni.
- Skubana… – mruknął półdemon.
Emily tak napuchła z dumy, że wyglądało jakby zaraz miała pęknąć. Ale nie pękła, za to wokół niej pojawiła się jasna otoczka i Mareep zaczęła ewoluować.
Nicko i Dracko rozsądnie krzyknęli z radością.
"Wszelaki porządek egzystencji właśnie rypnął mi się do końca" westchnęła w myśli Iliria.
- Fla-a-a-affy! – zawołała Emi, wieńcząc tym swoją ewolucję.
- Łał… – zdziwił się Inu.
- Wstań, piekielny pomiocie! – powiedziała z entuzjastyczną radością, starając się zachować uroczystą atmosferę tej chwili.
Inu wstał bez gadania. Spodziewał się jeszcze jakiejś wypowiedzi przepełnionej litością dla pomiotu piekielnego, albo czegoś w tym rodzaju, ale ona go zaskoczyła. Jak i rodzinę.
- Jesteś silny! – oznajmiła – Nie pokazałeś wszystkiego na co cię stać, ale to widać. Mogłeś mnie zabić a zamiast tego pomogłeś mi ewo... ewo... ew... - zerknęła na Dracko jakby szukała podpowiedzi - E-wo-lu-o-wać. Dziękuję! – zakończyła.
Tym razem Inu napuchł z dumy, a odzyskawszy głos powiedział:
- Ty też możesz być silna. Wystarczy tylko, że będziesz tre…
- I ty mi w tym pomożesz! – Emi podskoczyła jakby już jego ostatnie zdanie było potwierdzeniem tej prostej logiki.
- Mam ci pomóc w treningu? – zdziwił się.
Nie planował, że sytuacja przybierze taki obrót.
- Pokeball nie wchodzi w grę – zastrzegła sobie.
- Nooo… no dobra! – zgodził się Inu – Od jutra zaczynamy trening.
- Yay! – zacieszyła Emi.
„Robi się coraz dziwniej…” Mew miała przez chwilę wizję, co by było, gdyby jej dzieci były takie, jak inne w ich wieku. „Ale chyba lepiej, że jest jak jest” podsumowała.
Sorry, PL only. More info here: fav.me/d6js6p3
PokeYasha cz. 9

Edytuję rozdziały na telefonie, więc mogą pojawić się literówki. Jutro wrzucę trzeci, a pojutrze może czwarty rozdział ;)

Iliria/Illyria the Mew (c) by Me
Nicko the Squirtle (c) by Me
Dracko the Charmander (c) by Me
Emily the Mareep/Flaaffy (c) by Me
InuYasha (c) by Rumiko Takahashi (controlled by inulka)
Mewtwo (c) by Nintendo (controlled by Ormitius)
Pokemon (c) Nintendo
FF written by inulka&Me~
© 2013 - 2024 VioletDanka
Comments27
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
inulka's avatar
Ykhm... Kocham poprawianie, kiedy ktoś piszę, że mogą być błędy, bo piszę z fona <ok> Zwłaszcza, że wiem jak to jest.
Jak miło przeczytać coś, co pisało się tak dawno temu quq Oww qwq